Ludzkość, piękna i wspaniała ;)

Co tu dużo mówić, ewolucja nie nadążyła za rozwojem ludzkiego mózgu. Dała im narzędzie zabójcze – mózg, natomiast zapomniała, a może nie zdążyła, wyewulować kręgosłupa moralnego. 100 tysiący lat temu człowiek, znaczy rasa „Homo sapiens”, stała się największym drapieżcą i swoją brutalnością rozsławiła swój gatunek. Ale to jeszcze nie koniec. Jeszcze 10 tysięcy lat przed naszą erą nie znane jeszcze było posiadanie i kurczowe trzymanie się swojego. A właśnie 12 tysięcy lat temu nastąpiła rewolucja agrarna. Ludzie zaczęli hodować pszenicę. Wcześniej zajmowali się zbieractwem i polowaniem. I zaczęli pilnować swego. Zaczęło się posiadanie, największa zguba ludzkości. Za tym idzie żądza i pycha.

Fakt jestem pod wrażeniem książki „Sapiens, A brief history of humankind”, Yuval Noah Harari. Zgadza mi się to z moimi poglądami. Może nie tak do końca 😉

Myślałem o ludzkości w miarę pozytywnie, bo projektowałem z mniemania o sobie :O. A kto nie myśli o sobie pozytywnie i w ciepłych kolorach??? A tu się okazuje, że ani ja, ani ludzkość nie jest tak piękna jak nam się zdaje. Prawdziwie nadrzędni drapieżcy jak lew, którzy byli ewoluowani do bycia na szczycie miliony lat, są przygotowani do tego charakterem. Ludziom dano przywództwo 100 tysięcy lat temu. Dano przywództwo dla gatunku średnio podrzędnego. Wtedy w hierarchii byliśmy za hienami. Nie byliśmy przygotowani do bycia na szczycie. Charakter ludzi, który plasował się gorzej od hien: kłamstwa, oszustwa, krętactwo etc… To jest nasza natura. 100 tysięcy lat temu jak lew upolował zdobycz i się nasycił, hieny dogryzły kości, wchodziliśmy my, ludzie, zaraz przed robalami.

Wychodzi teraz nasza pokrętna i niszczycielska natura. Pytanie, czy da się z tej natury cokolwiek wykrzesać? Czy uda nam się wyjść ponad te prymitywizmy. Ewolucja – jak bardzo jest oparta na prymitywnych przesłankach by przetrwać. Proste, przejdziesz dalej to jesteś dalej. Nie, to idziesz w piach.

Trochę wyć mi się chce 🙁 Co z tego myślenia wychodzi? Czy człowiek to pomyłka ewolucji? Czy natura nie wpadła w swoje sidła, w sidła ewolucji? Czy te ostatnie 100 tysięcy lat nie zostało zmarnowane?

Oczywiście są i piękne rzeczy zrobione ludzką ręką. Wspaniali ludzi wyróżniający się z masy: Newton, Kopernik, Einstein itp… Ale czy warto jest utrzymywać całą ludzkość, z jej strasznymi skutkami ubocznymi dla kilku jednostek? Może. W gruncie rzeczy ważne jest że nie większość nadaje „smak”/wyjątkowość ludzkości, ale wyróżniające ją jednostki. Czy te jednostki byłyby tak wyjątkowe, gdyby nie widziałyby błędy tych mas ludzkich? Na zasadzie kontrastu. Nie da się być wyjątkowym, przy samych „Einsteinach” 😉 Odechciewa się wtedy starać.

Czy te wyjątkowe jednostki żyją na naszych plecach, czy my na ich? Zostawiam bez odpowiedzi…

wonabru