Pajapicowo

Pajapicowo to taka planetka. Niewielka w kosmosie. Całkiem niebieska, choć wszyscy na niej myślą, że ze złota. Jest w nim taki niewielki krajeczek, gdzie wszyscy uważają się za emanacje niebieskiego „Kriszny”, czy jego mateczki. Modlą się, czy medytują, ch.j go wie co oni w tych główkach mają, tylko po to by potwierdzić swoją wyjątkowość. Niby też bożek ma dać im górę kasy, czy czegoś innego w zależności co mu tłumaczą, że tego chcą. Ten bożek „Kriszna”, czy jak tam na niego gadają, to taki ktoś, kto jest na usługach Pajapicowej planetki. Oni zamiast cieszyć się życiem, być przyjaźnie nastawionym do reszty, cały czas męczą swego bożka o to i o tamto. Dziękuję, proszę i przepraszam to typowy pic tych ludków. Niby to mówią, ale wcale tak nie myślą. Mogli by żyć szczęśliwie i w zgodzie, ale nie chcą. Wolą się napierdalać nawzajem. Prosić o więcej. Przepraszać, bo chcą więcej i dziękować, że mają więcej. Ogólnie tutaj więcej to lepiej. Więcej niż sąsiad, czy sąsiadka. Więcej niż mąż, czy żona. Ogólnie tutaj by mieć więcej każdy się nadyma i picuje innych.

Różne są typy picowania. Na pawia, na jeża, czy trującą żabę. Ogólnie prawdziwych ludków jest tu niewielu, zasadnicza większość to picuje i podpina się pod innych prawdziwych. Chodzą po sklepikach i kupują coś co im wmówili, że powinni kupić. Jako, że cały czas picują się nawzajem nie zauważają, że sami są picowani. Tak czasami się zastanawiam, czy jest granica tej głupocie, ale chyba nie. Ktoś kto jest całkiem normalny i myśli po swojemu jest słabiakiem, bo skoro się nie nadyma, to wygląda jak jedna trzecia reszty.

Pajapicowaki żyją nie własnym życiem. Dziwią się, że nie są szczęśliwi i rozmyślają jeszcze większe bzdury i sposoby na temat jak żyć. Ogólnie pisanie książki o tym jak osiągnąłem sukces jest najbardziej pajapicowym sposobem na okradanie innych ze złociszczy. Mając kasę jeszcze bardziej picujesz i udowadniasz innym ich marność. Pokazywać małość innych to typowy sposób pokazania, że jest się większym. Ogólnie pic, picem, pica pogania. Nie od dawna wiadomo, że tu się normalnie żyć nie da.

Gówno z tego mojego picowania też wychodzi. Utknąłem na tej pajapicolandii i jakoś trza tu żyć. Ułożyć jakoś tych picujących, by przestali się tak masturbować tym picowaniem. Myślę, że ciężko cały czas ogon pawi trzymać rozpięty, czy być najeżony 24/7, czy nadymać się jak żaba. Nie dziwne, że jest się wtedy nieszczęśliwym. Trochę luzu, lajtu. Powinne być miejsca specjalne dla picu a normalnie tego nie robisz. No tak tylko cała planetka pajapicowo jest taka i nie da się odpocząć od tego.

A tak z mojej perspektywy wygląda pic śmietany i elyty:

Pozdro z Pajapicowa i … śmietana ubita 😉

wonabru