Świat falowy

Zapętliłem się. Nie wiem już czego oczekuję od życia. Mam wszystko zapewnione a tak naprawdę nie mam najważniejszego. Odpowiedzi po co to wszystko? Jakby sens życia jest poza naszym logicznym myśleniem. Jakby był w wymiarze, do którego nie mamy dostępu i nigdy nie będziemy mieli. Przerażające jest to, że świnia też nie wie po co żyje. Niestety ja wiem i może dobrze, że ona tego świadoma nie jest. Skoro ja nie jestem świadomy po co żyję, to może jest to równie przerażające jak bycie zjedzonym :-O

Jedynym lekiem na tą świadomość jest …. miłość. To jest w moim przypadku. Bo ja zostałem tak zaprogramowany by służyć. Ktoś inny może ma inny program do wypełnienia. Tak jak wspominałem we wcześniejszym poście (http://pl.wonabru.org/jak-sie-wam-zyje-w-matrixie-brrrrrrr/) na samym dole, w podłożu tego świata są bity. Nie oznacza to, że wszystko jest zbitowane, tylko mój mózg przy przetwarzaniu obrazu, czy dźwięku tak mi go bituje. Nie ma innej możliwości odbioru jak analizowanie bitów, czyli wyborów 1 z dwóch, lub trzech itp. Znaczyłoby, że nasze życie składa się z wyborów a wybór świadczyłby o życiu. To chyba dobrze. Świat żyje. Mój świat żyje.

Czy dałoby się odbierać świat analogowo? Jako falę, jako coś niemierzalnego, coś so nie można by skwantyfikować, zbitować. Myślę, że też tak jest, tylko jest nieuchwytne przez nasz mózg właśnie z tego powodu. Są fale, których logicznie nie ujmiemy, bo nie są bitami. Logika wymaga bitów. To może i dobrze bo bity to wybór. Świat, mój świat składa się z wyborów. Moich i nie tylko. Innych ludzi, zwierząt, pcheł, bakterii, roślin.

Ciekawi mnie też ten świat nie poddający się umysłowi. Logicznemu myśleniu. Świat falowy. Można powiedzieć podprogowy. On jest na tyle subtelny, że nie daje się wcisnąć w jednego bita. Mniejsze od kwantu działania. Energia razy czas, która jest mniejsza niż stała Plancka, czyli 10e-34 [Js]. Subtelna siła, która pokazuje, że albo zmiana energii jest bardzo mała, a czas długi. Albo czas bardzo krótki, a energia olbrzymia. Te siły też chyba wpływają na mnie, moje decyzje, ale już są nieuchwytne dla mego mózgu. Bo działanie jest poniżej jednego bita.

Pomyślmy, że jeśli ten świat falowy składa się z fal o częstościach o liczbach niewymiernych, znaczy nigdy jedna fala nie powtórzy okres z drugą. Nigdy nie nakładających się fal, nazywa się to pseudo-okresowość, czy quasi-periodic po angielsku. I jeśli każda z tych pseudo-okresowych fal, tworząca nowy wymiar w sygnale, będąc cały czas poniżej kwantu działania, czyli stałej Plancka, sumować się może do wartości makro. Cały czas będąc falą, bo wszystkie jej składowe są poniżej wartości progowej 1 bita. I nie ma efektu rezonansu, czy nakładania się tych fal, bo są pseudo okresowe.

To był ciężki kawałek fizyki. Znaczy to tylko tyle, że są rzeczy niepojęte przez umysł, czyli będący falą, ale cały czas mogących oddziaływać na ludzi. Co te siły robią? Jakie są? Trzeba by chyba było przestać myśleć a zacząć czuć. Czuję teraz radość z pisania tego postu, czy ten świat falowy mnie tak nastroił? Nie wiem, ale tworzenie czegoś to jest jak pozwolenie na wnikanie fal do naszej świadomości. Ja nic nie tworzę. Ja odbieram. Odbieram i nadaję dalej…

wonabru