Statystyka poparta kasą, czy kasa statystyką?

Ktoś kiedyś powiedział, że jest kłamstwo, wielkie kłamstwo i statystyka. O co chodzi z tą statystyką, że jest tak kłamliwa?

Zastanówmy się. Ile przedmiotów możemy ogarnąć 'okiem’ jednocześnie? Ja góra trzy. Później to już oczy się plączą. Kiedyś w zamieszkłych czasach ludzie liczyli jeden, dwa, trzy i dużo, dużo. Czyli coś powyżej trzech to obecna nieskończoność. Taka jest natura zwierząt i ludzi kiedyś. Teraz wynaleziono statystykę i możemy uśredniać … ale co? Jedno jabłko dodać jedno jabłko to nie są dwa jabłka, tylko cały czas różne jabłka. Już kiedyś pisałem, że dodawanie nie jest naturalne 1+1 nie równa się dwa w rzeczywistości. 1 + 1 = 2 tylko w świecie abstrakcyjnym, matematycznym. Ludzie nie powinni tego ekstrapolować na świat rzeczywisty.

Matematyka mówi wyraźnie dodajemy rzeczy dokładnie takie same. Od kiedy jakiekolwiek dwa jabłka będą w rzeczywistości takie same? Od kiedy dwoje ludzi będą w rzeczywistości tacy sami. Łamiemy założenia matematycznego dodawania. Nie da się nic w rzeczywistości dodać do siebie, bo nawet cząstki elementarne jak elektron, proton nie będą w rzeczywistości dwa takie same, bo będą nawet się różnić położeniem, prędkością, stanem w jakim są, itp.

Dodawanie, jak odejmowanie, czy inna algebra jest z założenia nieadekwatna do rzeczywistości. Zakłada identyczność. I tu wchodzi statystyka, która mówi, że no może nie jest takie same, ale statystycznie to możemy uśrednić. Czyli, że na jedną kobietę wypada 1.3 dziecka, że średnio każdy w Polsce pije ileś tam litrów wódki rocznie i tak dalej. Ludzie zachwycili się statystyką zapominając jak ona zakrzywia nam spojrzenie.

Nagle nie ma Emilii, Karola, Roberta wokół mnie, tylko jacyś ludzie, jedni z 7 miliardów i jak nie oni to „Tego kwiata pół świata”. Statystyka odczłowiecza. Myślenie statystyczne sprawia, że w konsekwencji liczymy pieniądze i liczy się nam tylko kasa. Bo bilans musi się zgadzać. W rzeczywistości najpierw pojawiła się statystyka a później na tym oparto system pieniądza.

Nagle jedna gruszka kosztująca 2 zł, równa się dwa jabłka po złotówce. Na to pozwala system kasowy i statystyka. Nagle rak jest rybą, a dupa głową. Kłamstwo prawdą, w zależności ile zapłacimy. Wszystko wtedy ma swoją cenę. Nawet życie człowieka.

Matematyka tak, nie zapominając o założeniach. Statystyka tak, ale nie zapominajmy o założeniach. Pieniądz tak, ale nie zapominajmy o założeniach jakie przyświecało temu. To miał być środek wymiany. Coś co umożliwia mi dogadać się z drugim nieznanym człowiekiem i ustalić wymianę usług, czy rzeczy. Teraz pieniądz robi pieniądz, co jest paranoją. Odsetki, kredyty. Handel z dźwignią. Nagle z jednego dolara da się zrobić dziesięć. Ale jakie były założenia. To nie miał być środek mnożący się sam z siebie. Jeśli każdy z 1 dolara zrobi 10. To ile mamy w końcu tej gotówki? Moim zdaniem cały czas nic.

Posiadanie też jest ok. Dopóki sami ogarniamy swoją 'trzodę’. Posiadanie dwóch domów jest ok dopóki sam biegasz wokół tego. Jeśli jednak za kasę zatrudniasz ludzi by doglądali Ci dobytku, to jest wbrew założeniom. Zaczynamy skalować swoje posiadanie za pomocą pieniądza. Nagle garstka posiada prawie wszystko a reszta są służącymi. Pieniądz wtedy zniewala ludzi. To jest wbrew założeniom człowieczeństwa. Ludzie ludzi nie mają prawa zniewalać, manipulować dla własnej korzyści.

Człowiek wynalazł pieniądz, ale wynajdzie też remedium na to konstrukcje. Ważne by zrozumieć jak pieniądz działa i statystyka.

Statystycznie biorąc jestem jednym z ludzi. W rzeczywistości jest mężem, bratem, przyjacielem i tego się trzymam.

Pozdrawiam,

wonabru