Jak się wam żyje w matrix’ie? Brrrrrrr…

Zacznijmy od tego, że definiujemy co to jest matrix: Oczywiście fajny film 😉 Czemu wirtualny świat nazywamy matrix’em? Jak rozumiem chodzi o macierz superkomputerów, które generują świat wirtualny. Dużo ludzi sądzi, że ten film to nie jest fikcja. Czy jest fikcją, czy nie. Zastanówmy się.

Jest pewne fajne prawo fizyki. Nazywa się „Dualność korpuskularno-falowa”. Brrrr… Nazwa jest strasznie skomplikowana, lub nie, w zależności kto co umie. Te prawo odkrył Louis de’Broglie i napisał z tego doktorat. To chyba był najkrótszy doktorat świata, bo jednostronicowy. Ale o co chodzi z tą dualnością (dwoistością)? Znane jest zjawisko interferencji światła. Wiadomo też jest, że światło, czyli fotony to cząsteczki. I pojawia się problem, bo interferencja to zjawisko falowe, które nie ma nic wspólnego z cząsteczkami. Fala jest rozłożona w przestrzeni. Cząstka skupiona w jednym miejscu. Więc wymyślono na tą potrzebę dualność fotonów, czyli że foton (światło) jest jednocześnie i falą i cząstką. Takie tam całkowite zaprzeczenie 😉

Problem rozwiązano. Chyba… Louis de Broglie rozszerzył te zjawisko i stwierdził, że nie tylko światło ma taką cechę, tylko wszystko co się porusza. Louis dał świetny wzór na to, że częstość fali jest proporcjonalna do pędu. Pęd to prędkość razy masa. No ale fale światła my możemy zaobserwować, to czemu falę biegającego psa nie widać? Odwołać się można do wzoru. Po prostu fale są na tyle małe, że nie mierzalne żadnym znanym instrumentem.

Ale czy wy to rozumiecie?? Co znaczy, że wszystko jest jednocześnie falą i cząstką? Przecież to jest zaprzeczenie, tu nie ma spójności. Chyba że?…. wpadłem na pewien pomysł 🙂

A co jeśli każda cząstka biegnąca w przestrzeni, tą przestrzeń powiedzmy w skrócie 'popycha’. Tak jak statek płynący po wodzie tworzy fale na wodzie. Pamiętajmy, że mówimy tu o przestrzeni, nie o powietrzu, czy wodzie, czy jakiejkolwiek materii. Materia jest oparta na przestrzeni. Czyli najpierw musi być przestrzeń, by mogła się tam znaleźć materia. Przestrzeń to jest pustka, no właśnie co to jest przestrzeń????

Cząsteczki materii musza gdzieś być i mówi się, że są w przestrzeni. Co dokładnie jest ta przestrzeń??? Louis de Broglie pisał, że każda cząstka, czy rzecz poruszająca wywołuje fale. No ale jeśli przestrzeń jest pustką, nicością to wywołuje fale w pustce? Przestrzeń wtedy faluje??? Jeżeli przestrzeń faluje to zrozumiałe jest, że cząstka wydaje się nam jakby też falowała. Rozmywała się. Foton wywołując fale przestrzeni, rozmywa się i interferuje. Daleko już zaszliśmy. Ale gdzie tu matrix???

Właśnie. Matrix się pojawia tu zaraz, za rogiem. Wszyscy fizycy (może nie wszyscy, ale ci klasyczni) uważają, że przestrzeń jest gładka. Są zakrzywienia przestrzeni przez masę, ale cały czas gładkie zakrzywienia. Teraz ważna chwila… Jak wyjaśnić ten dogmat, że każda rzecz poruszająca się tworzy falę przestrzeni. Nie powietrza, nie wody, ale przestrzeni. Przestrzeń musiała by mieć jakąś oporność, coś co stawia opór. I ważne opór, dzięki któremu generowane są fale tej przestrzeni w prostej analogii do fal na wodzie. Ale jak pustka może mieć opór, coś tu nie gra???

Co jeśli przestrzeń nie jest gładka, tylko 'chropowata’? 'Chropowata’ bo składająca się z bardzo małych części. Wtedy nie trzeba oporności przestrzeni, bo opór przestrzeni (pustki) jest co najmniej … dziwny, czy wręcz mówiący, że przestrzeń jest materialna, czyli nie jest już przestrzenią, pustką ;D.

Naturalne jest, że gdy przestrzeń byłaby 'chropowata’, to pojawiają się fale cokolwiek się by poruszało po tej przestrzeni, bo poruszając musi „podskakiwać” na tej 'chropowatości’, tak jak statek łamiący kry na zamarźniętej wodzie generuje hałas, czyli falę dźwiękową. I zobaczcie, nie trzeba wymyślać jakąś oporność pustki, co dawałoby by kolejną sprzeczność.

Co to może znaczyć, że przestrzeń jest 'chropowata’, czyli nie jest gładka, ale składa się z małych cząsteczek. Co za dziwna struktura, która nie jest materią, ale jest naturalnie skwantowana (w znaczeniu zrobiona z cząsteczek). Nie może być materią, czyli mieć masy, bo przestrzeń to pustka, czyli z definicji nie ma tam materii. Nie oznacza, że nie oddziaływuje z materią, ale na pewno nią nie jest. Co to może być: nie ma masy, nie jest materią, ale naturalnie skwantowana. Aaaa …….. a może właśnie informacja???? Bity nie mają masy, a są w naturalny sposób skwantowane. Najmniejsza wartość informacji to 1 bit, czyli wybór jeden z dwóch.

Czyli wracając do tematu, a co jeśli ta 'chropowatość’ przestrzeni to bity informacji? Co znaczy, że przestrzeń składa się z bitów informacji. Czy to nie jest przypadkiem definicja Matrix’a? Przestrzeń w której jest cały wszechświat jest zbitowany, wtedy wszystko co jest w nim też musi być zbitowane. Czyli co żyjemy w matrix’ie, lub coś co przypomina go 😀

Dziękuję za uwagę. To było naprawdę trudny kawałek rozumowania 🙂

Pozdrawiam,

wonabru