Dźwięk klaśnięcia jednej ręki

Tytuł postu to tłumaczenie Koanu Zen „The sound of one hand [clapping]”.

Jedna ręka nie wydaje dźwięku podczas klaskania i to jest główne motto tego Koanu. Jeśli chcesz być najlepszy i w konsekwencji dopniesz swego, czy obiektywnie, czy tylko w swojej głowie, to jest jak klaskanie jednej ręki. Najlepszy jest tylko jeden. Nie ma już nikogo wokół Ciebie, z kim mógłbyś klaskać.

Czemu dążymy do tego by stać się najlepsi? Z powodu lęku. Lęku przed upadkiem i ewentualnym nie powstaniem. Chcemy mieć bufor, który w momentach kryzysu pociągnie nas do góry. Chcemy mieć więcej niż inni, bo czujemy się wtedy bezpieczni. Chcemy być inni niż obok ludzie, by mieć coś w zapasie, co by nas mogło uratować a nie mają tego inni.

Można upaść lub można samemu położyć się. Stan podobny, ale tylko ciała, a nie umysłu. Bo jak nas wrzucają do czarnej dziury – jest tylko strach i lęk. Jak my wskakujemy – to jest głównie ciekawość i odwaga. Zasadnicza różnica w stanie umysłu, a to determinuje nasze szczęście i poczucie spełnionego życia.

Nie bój się ponieść losowi. Nie bój się bólu. Im bardziej tego unikasz, tym mocniej w Ciebie uderzy. „Let it be” – The Beatles. Ból jest tylko tymczasowy. Czas leczy rany. Pozwól innym ludziom istnieć wokół Ciebie na tych co Ty zasadach. Pozwól im być na równi z Tobą. Pozwól im istnieć obiektywnie. Cieszyć się życiem. Cieszyć się szczęściem i przyjemnościami na równi z Tobą. Daj im prawo bycia lepszym od Ciebie. Nie bój się upadku. Nie bój się, że nie się podniesiesz, albo, że będzie Cię to bardzo bolało. Los nie zawsze jest w naszych rękach. Im bardziej poddajesz się woli innych ludzi, tym jesteś silniejszy. Lęk przed upadkiem powoduje, że się napinasz i chcesz być najlepszy. Tworzy się hierarchia, w której każdy jest przegrany. Nawet ten najlepszy, bo słyszy właśnie klaskanie jednej ręki i nikogo wokół siebie.

Największa siła to umiejętność zaakceptowania bólu, słabości i śmierci. Ten kto pędzi cały czas naprzód. Tylko ucieka. Tak naprawdę się boi. Spokój osiągniemy tylko w czasie gdy żyjemy akceptując to co nam los przyniesie. Oczywiście mamy prawo do własnych decyzji, które wpływają na świat. My jednak całego świata nie tworzymy, bo właśnie daliśmy prawo żyć i decydować innym ludziom. To nas czyni szczęśliwymi. Szczęście jest tymczasowe. Przychodzi, odchodzi. Nie to jest celem życia, by brać tylko dla siebie. Nie jestem też w stanie powiedzieć co nim jest. Bardziej co nim nie jest w moim przypadku. Chcę być człowiekiem i być z innymi ludźmi. Nie kimś, kto zjadł wszystkie rozumy i namawia do tego innych. Życie jest od urodzenia do śmierci. To próbuję też zaakceptować. Trudno jest, ale mam nadzieję…