Nasze chciejstwa, tylko nas zmęczą, nic nie dając!

Jak chcę, to nie robię to co chcę. Jak nie chcę, to też nie robię tego co chcę, bo skupiam się na myśleniu o chceniu, a zapominam o celu.

Skomplikowane? No chyba. Zaraz rozłożę to na kawałki.

Człowiek myśli logicznie, co oznacza jednocześnie, że szeregowo. Jest przyczyna i jest skutek. Nie da się (znaczy ja nie potrafię) jednocześnie logicznie wnioskować z kilku przyczyn kilka skutków. Po prostu nie da się logicznie wnioskować równolegle. Ten kto umie programować, a programowanie to typowe zagadnienie logiczne, to wie, że programowanie równoległe, jest niezwykle skomplikowane i tylko możliwe, gdy mamy czynności niezależne od siebie. Jeśli natomiast jedno jest zależne od innego to zostaje tylko robić to po kolei. Czyli logicznie można wnioskować jedynie po kolei w czasie, czyli szeregowo.

Pytanie jest następujące: jeśli myślimy „Staram się wyobrazić sobie jak jestem bogaty”, to w tym momencie myślimy, że staramy się? Czy może, że sobie wyobrażamy? Czy uważamy, że jesteśmy bogaci?

Odpowiedź nasuwa się sama, że wtedy po prostu tylko i wyłącznie staramy się, ale już mózg nie potrafi wyobrazić, bo jest zajęty staraniem.

Tutaj trochę zmanipulowałem Tobą, bo napisałem, że coś jest oczywiste, co wcale nie jest. Ty możliwe, że pomyślałeś, że „Chciałbym nie starać się” w reakcji do mojego niby oczywistego zapytania. Proszę, nie staraj się nie starać, bo to gorzej niż same pojedyncze nie starać się LOL xD.

To jest podobnie jak w powiedzeniu: Czemu ludzie pracujący nie mają pieniędzy? Bo jak pracują to nie mają czasu zarobić 😉

Coś w tym jest. Jednocześnie skupianie się na tym by być bogatym, też nic nie da, bo cała para idzie w staranie się, a nie na byciu bogatym.

Wynika z tego, że jakiekolwiek chcenie, staranie się, czy wymuszanie jakiegoś sposobu myślenia w ostateczności nie daje rezultatu. Najlepiej dać się trochę ponieść losowi. Co będzie to będzie. I po prostu być.

Wracając do początku tego tekstu: Jak chcę, to myślę wyłącznie na chceniu i tu cały ogień idzie, a nie na podmiocie chcenia, czyli naszego celu. Po prostu nie chciejmy, nie pożądajmy, nie starajmy się aż tak mocno, a może los akurat da nam to co chcemy 😉

Z tego punktu widzenia, jak fajnie nosić niebieskie okulary, w przeciwieństwie do różowych, bo niewiele nas kusi, bo wszystko wydaje się bardziej jałowe i wyblakłe. Dzięki temu mniej chcemy i pożądamy. Bo w momencie gdy przebiega przez nas umysł „Chcę to mieć”, to znaczy, że to nie wynika z nas. To jest coś z zewnątrz, co nas kusi. To nas nie uszczęśliwi, tylko sprawi, że sprzedamy własny czas by zdobyć coś co nie da nam szczęścia. I nie jest to wrodzony pesymizm. Tu nie o to chodzi. Bardziej chodzi o to, by nie rozpraszać się na zewnętrznych rzeczach, które nie dają nam tego co w duszy potrzebujemy, bo nie wiemy wtedy czego sami chcemy. Wiemy tylko co inni chcą, byśmy my chcieli mieć, i sprzedali za to nasz drogocenny czas, robiąc z nas niewolników.

W skrócie, jeśli myślisz, że coś chcesz, to znaczy, że to nie jest Twoje chcenie. Bo jak chcemy naprawdę to co nam w duszy gra, to właśnie to robimy lub myślimy. Jeśli musimy się starać by coś mieć, znaczy, że to nie jest nasze i by to zdobyć musimy się postarać i namęczyć. Coś co nie jest nasze, szczęścia nam nie da, bo to daje szczęście twórcy, to z jego wnętrza to wynika. On tak chciał.

Szczęście daje Ci co właśnie robisz i myślisz, nie uświadamiając sobie. Jeśli się nad czymś zastanawiasz to nie jest to do końca Twoje. Zastanów się jeśli myślisz i uświadamiasz właśnie coś, to możliwe, że nie jest Twoje serce. Bo jeśli w Twoim sercu jest pełno myśli, tam nie ma miłości, bo miłość już się tam nie mieści 🙂

Pozdro,

wonabru