Dwa równoległe światy

Pochylmy się nad światem transakcyjnym, czy on kiedykolwiek istniał?

Najpierw zdefiniujmy co myślimy gdy mówimy, że coś jest światem transakcyjnym:

  1. Świat oparty na karmie, co akurat jest wzięta nazwa z hinduizmu, ale podobne sformułowania są w gruncie rzeczy w każdej religii. Trudno mi powiedzieć, co znaczy dokładnie definicja słowa 'karma’, ale spróbujmy z tym co wiemy i czujemy, że rozumiemy 🙂

Karma to jest zjawisko, wet, za wet. Dobro za dobro, zło za zło. Nasze bieżące życie zdeterminowane jest przez przeszłe nasze zachowanie, czyli to, że my determinujemy naszą przyszłość. My jesteśmy kreatorami i odbiorcami jednocześnie. Dumnie brzmi, tylko, czy to jest takie fajne?

Co z innymi ludźmi, nie mówiąc już o zwierzętach? Jeśli oni też są kreatorami, to ich zachowanie wpływa też na nas! Jak ktoś nam zrobi coś dobrego, to właściwie co to znaczy? Oddajemy mu te dobro? Jeśli tak, to wynika z tego, że właściwie jesteśmy transparentni w stosunku do innych. Jak dostajemy dobro, oddajemy dobro, jak dostajemy zło, oddajemy zło. OK, w miarę logiczne, tylko jeśli oddajemy dobro, bo ktoś nam je dał to też czynimy dobro i tworzymy karmę sobie na przyszłość. Karmę oddajemy poprzez stworzenie jej. Hmmm, czyli jest produkcja z niczego. Świat nie jest w tym ciągu logicznym wtedy całkowicie transakcyjny ;(

Powiedzmy, że nie ma naprawdę innych ludzi, tylko jesteśmy my sami, a reszta to atrapy, co wtedy? Wtedy wszystko jest na swoim miejscu, bo co zrobiliśmy innym dostajemy odpowiednio z powrotem w jakiejś tam dalszej nieoznaczonej przyszłości. Jako, że inni to atrapy, oni nie generują sobie karmy, tylko w jakiś sposób buforują (kumulują), by później oddać.

Podsumowując, jak jesteśmy sami na tym świecie lub traktujemy innych jak martwą materię, która oddaje to co dostaje, czyli zwykła fizyczna zasada akcja-reakcja, to karma trzyma się kupy. Jesteśmy kreatorami i panami świata w którym się znajdujemy, reszta tylko bezwiednie oddaje nam to co im daliśmy, sami nic nie generując.

Jednak jeśli są też inne osoby na tym świecie i my uznajemy ich za równorzędnych sobie, to karma nie jest rozwiązaniem logicznym. Nie ma wtedy utrzymanej zasady zachowania. Można produkować karmy bez ograniczeń z niczego.

Jakie wtedy odnosi się prawo do ludzi jeśli nie karma? Co jeśli ktoś będzie działał cały czas źle? To nie odpowie w przyszłości za swoje czyny? No tak, tylko czy rzeczywiście on wtedy traktuje innych ludzi jak równorzędnych sobie? Czy może jak przedmioty swojego pożądania? Wtedy on jest panem i kreatorem swojego świata i nie ma nikogo innego żywego wokoło niego. Jest w cyklu karmicznym.

Odnosząc się do pytania, jakie prawo obowiązuje, jeśli nie karma? Odpowiedź: Jakie chcesz, nie ma to najmniejszego znaczenia, dopóki traktujesz inne osoby na równi z sobą. Dostajesz wtedy co chcesz, nie na co zasługujesz, jak to się dzieje w świecie karmicznym. Tylko zastanówmy się co my wtedy chcemy? Nie ma wtedy własności, pożądania i gromadzenia materii, bo to jest w świecie tym innym. Nie ma takiej potrzeby ani chęci. Jak ktoś to rozumie, to już wie gdzie jest…

Pozdrawiam szczęśliwe osoby, nie ludzi…

wonabru