Kim, a może czym są ludzie?

Ostatnio mam wrażenie, że niewiele ode mnie zależy. Kiedyś mocno się napinałem w momencie gdy uświadamiałem sobie pewne zjawiska, jak na przykład o byciu niewolnikiem w poprzednim poście. Lub jak bardzo podatny jestem na odruchy Pawłowa. Teraz właśnie zjadłem sporo słodyczy, które myślę, że są nijak związane z nagrodą, chyba że to, że wstałem o 3 rano. Zjadłem i co, wziąłem się za pracę i piszę post, czyli odruch Pawłowa prawidłowy. Muszę odrobić pańszczyznę 🙂

Ale czy to jest tak źle, że poniekąd nie ode mnie zależy mój los. Mam ździebeczko wywalone no to co będzie jutro. Niech mój Pan martwi się o mój byt. Trochę stałem się niepokornym tym niewolnikiem. Ciekawe, czy czeka mnie jakaś kara dzisiaj. Co tam, będzie jak będzie. Zaboli ewentualnie.

Też mam takie wrażenie, że mój Pan mnie olewa. Nie ma sensu z jego perspektywy mnie, że tak powiem mnie ujeżdżać, bo są łatwiejsi do ujeżdżania. Pan jest rozsądny i mądrze zarządzą swoim dobytkiem. Nie tylko są łatwiejsi do ujeżdzania, to jeszcze ślinią się na to zjawisko i za garstkę pochwał będą robić jak woły, unosząc dumnie swoje grzywy ;).

Ja za śliczne słówka pochwał nieskory do ciężkiej orki. Panu zależy na służalskich i pokornych koniach, które chodzą z głową uniesioną do góry, dumni, że to Pan dziś na nich jeździł. Nie na dzikich i nieokiełznanych. Takich ewentualnie trzyma się krótko, jak do czegoś mogą się przydać lub ubija się na mięcho. Na razie żyję, więc do czegoś się przydać mogę, co mnie wcale nie cieszy 🙁

Odnośnie tych pociągowych koni, które pokornie w dzień ciągną wozy, czy cokolwiek co Pan wymyśli. To wieczorem w stajni jeden przez drugiego chwali się jak bardzo Pan jego wykorzystał i jaki on jest dumny, że tyle a tyle zrobił. Ciesząc się bo robota zrobiona i teraz może sobie odpocząć, wypijając co nieco. Tacy pseudo Panowie, stroszą się jeden na drugiego. Napinają się. Chwalą się co to nie oni. Wymyślają bajki o wielkich dziełach co dokonali. Czasami nawet się pobiją. Co za psia dola. Trochę smutno się robi ;(

Jakie intencje ma wobec mnie ten mój Pan, czego ode mnie jeszcze oczekuje. Chciałbym powiedzieć, że nie dostanie tego. Ale to znowu napinanie się, co on chciałby ode mnie chyba dostać. Zrobię mu tą przykrość i niech będzie po jego woli. Słaby ze mnie wyrobnik. Pewnie ubić mnie też nie może bo inni patrzą. Ewentualnie jakiś wypadek samochodowy, troszkę losowy. Nie dość, że robić mi się nie chce, to jątrzę innym w głowach. No cóż jak zostanę ubity to zostanę, chociaż sobie nie będę miał nic do zarzucenia. Tak w skrócie, to już nawet nie chce odrabiać tej pańszczyzny pisząc ten post.

Pozdrawiam pseudo panów na nie swoich włościach, czyli ludzi…

wonabru