Problem śmiertelnego zapętlenia się świadomości. Czy to jest możliwe?

Nie raz stajemy przed takim problemem, który całkowicie ogarnia nasz umysł i powoduje zapętlenie się w problemie. Ciężko jest często wyjść z tego myślenia o problemie bez pomocy z zewnątrz. Mamy oczywiście na to sposoby jak „dać sobie na luz”, „Bóg tak chciał”, lub filozoficznie zadać pytanie „dlaczego Ja?”, itp… Myślę, że problem jest głębszy niż nam się wydaje i nie do końca dotyczy tego właśnie konkretnego problemu. Czemu? Do czego to może jeszcze służyć? Moje wyjaśnienie:

Problem zapętlenia jest głębszy. Każdy kto programuje wie jak pętla „while is True” jest niebezpieczna jeśli nie mamy dobrego sposobu na wyjście z tej pętli. Jeśli nie uwzględnimy wszystkich wariantów to jedynym sposobem jest zabicie programu. Wow!!

Moim zdaniem tak samo jest w prostej logice, która jest doskonała. Świadomość powstaje i już na początku ma wybór szekspirowskie „być albo nie być”. Dzięki temu jest świadomością, że ma wybór. Bez wyboru świadomość jest martwa. Właśnie ma wybór, ale czy na pewno? Jak może świadomość samoczynnie przestać istnieć? Czyli problem stop’u w maszynie Turinga nierozwiązywalny. Czemu? Bo maszyna Turinga jest doskonałą logiką i dlatego jest martwa.

Jak to jest rozwiązywane na poziomie człowieka? Myślę, że w bardzo prozaiczny sposób. Człowiek zapętla się, zmęczy i pójdzie spać. Jutro może tego problemu już nie być. Czyli niedoskonałość ciała jest zbawieniem dla świadomości, bo wyciąga go z martwej pętli. Dzięki właśnie swoim słabościom mamy wspaniałe rozwiązanie. Ale czy na zawsze? Przecież w konsekwencji mamy prawo umrzeć i jeśli z definicji tego nigdy nie zrobimy, to właśnie umarliśmy. Bo tracimy wybór i świadomość umiera. Śmierć jest całkiem realna. No ale pytanie, czy świadomość może być świadkiem swojej śmierci? Raczej chyba nie troszkę z definicji. To co oznacza śmierć świadomości? Myślę, że właśnie zapętlenie. Jeśli uruchomiliśmy lub wpadliśmy w pętle nieskończoną i nie jesteśmy niedoskonali to cały czas w niej będziemy, bo doskonała logika porusza się w ramach własnych definicji, bo jest doskonała. Czyli całkiem niedoskonała, bo powoduje zwykłe zawieszenie się świadomości. Czyli po śmierci jak już nie mamy ciała mamy duży problem jeśli nie znajdziemy sposobu na wychodzenie z pętli nieskończonej, bo w gruncie rzeczy można to nazwać piekłem.

Sposoby na wychodzenie z pętli:

  1. „Bóg tak chciał. Przestaje się tym martwić” – A jak Bóg chce bym się martwił i wpadł w tą pętlę, to co?. Najprostsza logika ma bardzo trywialną pętlę z której ciężko wyjść. Czyli to co rozwiązuje nasze problemy. Tak naprawdę jest naszym problemem głównym.
  2. „Wyluzuj sobie” – No tak ale jak nie potrafię nawet pomyśleć o tym by wyluzować, bo wcześniej nie przypuszczałem, że to jest pętla śmiertelna i nie wpisałem tego do kodu? To co? Myślę, że też nie rozwiązuje tego problemu.
  3. Filozoficzne zawsze na końcu znak zapytania „??” przy każdej operacji. Oczywiście rozwiązuje problem pętli, ale czy rozwiązuje cokolwiek? Fakt żyjemy, jesteśmy świadomi, że nie wiadomo, czy jesteśmy świadomi. Brzmi trochę też jak śmiertelna pętla, ale czy to jest pętla? W tym momencie po prostu nigdy nie używamy pętli. Ale co zrobić jak chcemy zrobić coś pierdyliard razy? Mamy napisać pierdyliard lini kodu ze znakiem zapytanie na końcu?? Trochę programistycznie słabe rozwiązanie. Trochę będą się z nas śmiać, że boimy napisać cokolwiek, że boimy się wszystkiego. Myślę, że taki permanentny strach i lęk to śmierć na miejscu. Lub raczej piekło już w samym domu.

Myślę, że nie ma uniwersalnego rozwiązania, bo jak nie mamy wyboru skorzystać ze śmiertelnej pętli ograniczamy sobie prawa a to jest początek końca. Bo jeszcze zostaje rekurencja, czyli sprzężenie zwrotne, też może być śmiertelna w tym znaczeniu i wiele innych kombinacji. Mamy prawo do śmiertelnej pętli i trochę to nas ratuje przed nią. Nie bójmy się w nią wejść. Nie da się całkowicie zabezpieczyć się przed nią, bo pewnym zabezpieczeniem przed jakąś pętlą jest tylko inna pętla. Co za różnica w jaką pętlę wpadamy xD

To jest właśnie dylemat stop’u nierozwiązywalny przez prostą logikę. Jakie jest rozwiązanie. Nie wiem. Chyba możliwość wyboru, realnego wyboru. Realnego wyboru zatrzymania się i umiejętności to zrobienia w skończonym czasie. SIC!!! Ciężki temat. Kończę na dzisiaj, zobaczymy co przyniesie jutro? A może już mnie nie będzie, kto go wie 😉