Kto się boi koronawirusa? Kto się boi śmierci? Oczywiście tylko Ci co maja coś do stracenia. Ci najmniejsi, wyrzuceni przez resztę na śmietnik, nie boją się. Oni nie boją się pandemii, bo nie mają nic do stracenia.
Strach najbardziej uderzy w tych najsilniejszych, tych, którzy zdobyli i podporządkowali innych. Natura biczem siecze po karkach najbogatszych. Nagle pieniądze nie wiele mają znaczenia. Już nie można wyjechać po raz kilkunasty na wakacje w fajne miejsce. Już nie można poszaleć na zakupach w centrum handlowym. Co, że inni tego nie robili – mówią – ich problem. Ja na to zasłużyłem. Ja zapracowałem. Ja jestem fajny, a oni nie.
Świat się zmienia i nagle nikt nie jest fajny. Nagle wszyscy mamy tak samo pod górkę. Oczywiście jeszcze się miotają, walczą, panoszą się. Ale do czasu. I albo spokornieją, albo … zobaczmy. Co znaczy, że niektórzy muszą się podporządkować, a niektórzy już nie. Bo co są lepsi, fajniejsi? Nagle się okaże, że w USA będzie jedzenie na kartki, jak na naszych starych czasów. Bo może tak być, jak zabraknie.
Nagle zdobywcy, będą zdobywani. A najmniejsi, najsilniejszymi, bo bez strachu o to co mają. Jak bardzo lęk i strach zatruje życie tym na górze, trudno powiedzieć, ale świat nagle zaczyna sprawiedliwie rozporządzać. Natura wszystkich równo po głowie uderzy. I tych najbogatszych i tych najbiedniejszych. Różnica polega na tym, że najbogatsi mają co stracić, najbiedniejsi już nie. Tu strach i lęk jest różnicą. Ona najmocniej odbije swoje piętno na tych najbogatszych.
A może ludzie się opamiętają i zaczną dbać jeden o drugiego? Może. Oby tak było. Natura na pewno wtedy odpuści. Bądźmy jak bracia i dbajmy o innych. Inaczej nie ma miejsca dla nas na Ziemi, ani gdziekolwiek indziej 🙁
Zdrowia życzę i więcej miłości,
wonabru