Ostatnio oglądnąłem stary film z 1968 roku „2001 – odyseja kosmiczna”. Kiedyś nie potrafiłem go oglądnąć do końca. Dopiero za trzecim razem oglądnąłem do końca i chociaż trochę, tak myślę, zrozumiałem idee tego dobrego kina.
Poniżej zamieszczam jeden z lepszych momentów w tym filmie, czyli moment powstania koncepcji myślowej człowieka.
Jeśli doszliście do momentu, gdy pojawia się monolit, który symbolizuje doskonałość, piękno, koncept wieczności, to możecie zauważyć jak bardzo to wpłynęło na sposób myślenia małpy. Nagle wschodzące słońce nad monolitem i te piękno doskonałości, wśród całego brudu wokoło, olśniło jedną z małp by użyć grubą kość jako narzędzia do zabijania.
Czym jest ten monolit-zagadka? Można się tylko domyślać, bo nie jest powiedziane wprost. Ja to rozumiem jako doskonałość abstrakcyjnego myślenia. Boska cząstka w każdym z nas. Logika, ale logika w rozumieniu wychodzenia poza obszary poznania. Umiejętność abstrakcyjnego rozumienia zagadnienia i ewentualnego jego zastosowania w życiu.
Zauważcie sama logika, czyli doskonałość, nic nie wnosi. Dopiero w zastosowaniu do niedoskonałości, słabości tego świata i ludzi, daje moc i władzę. Podnieca, pobudza, daje chęć do życia. Daje życie. Niszczy jednocześnie. Daje nadzieję i pozbawia sensu. To co biały człowiek zrobił na świecie, podbijając go, właśnie dzięki abstrakcyjnemu myśleniu. Oczywiście w konsekwencji nie było to całkowicie pozytywne, bo ginęli niewinni ludzie, ale taka jest kolej rzeczy. Einstein jak tworzył szczególną teorię względności i wynikający z niej wzór E=mc2, nie spodziewał się chyba, że ktoś to wykorzysta i zrzuci bombę jądrową na Hiroszimę i później na Nagasaki.
Czy słabość jest tym monolitem w filmie? Czy logika? Nie ma znaczenia. Bo słabość jest tak samo potrzebna i wspaniała jak sama abstrakcyjna logika. Abstrakcja, czyli monolit, nie zasiałaby nic w głowach doskonałych, czy pięknych. Mogła tylko to zrobić w głowie pełnej złości, frustracji, chęci odwetu i żądzy. I czy to żądza zbryzgała piękno, czy to piękno zgwałciło żądzę. Nie ma znaczenia. Po prostu zaiskrzyło. Abstrakcja zainspirowała żądzę i … powstał człowiek. Ludzki sposób myślenia.
Słabość, niedoskonałość to jest ludzki prawdziwy cud. Jak piękna abstrakcyjna logika mogła w konsekwencji pojąć swą niedoskonałość, że operując doskonale, symetrycznie, logicznie, czy pięknie, nie przetrwa. Nie jest w stanie być świadoma, bo nie może się rozwijać, nie może podejmować decyzji i nie może być jednocześnie wolna, bo jest doskonała i nic w sobie nie musi już zmieniać. Słabość jest cudem. To, że chorujemy, umieramy, cierpimy, boimy się, pożądamy, bo zawsze możemy to naprawić, być świadomi swoich decyzji i ich konsekwencji. Czuć że możemy decydować. Czuć się wolnymi i szczęśliwymi, lub też nie.
My, ludzie, myślimy doskonale, logicznie i przez to całkiem ograniczenie. Powiedziałbym nawet, że słabość jest czymś z zewnątrz. Jest alogiczna, niezrozumiała, nie do ogarnięcia. I nie wiem już, co jest tą Boską cząstką, czy logika abstrakcyjna, która jest w miarę uboga i ograniczona, czy alogiczna słabość, która może nie jest wcale słabością poza naszą logiką. I wychodzi na to, że możliwe, że nasza abstrakcyjna logika jest naprawdę mocno słaba i naciągana.