Paradox EPR (https://en.wikipedia.org/wiki/Einstein%E2%80%93Podolsky%E2%80%93Rosen_paradox), czyli, że splątanie łamie zasadę maksymalnej prędkości, prędkości światła C?
Splątanie, jako jedyne oddziaływanie, właśnie je łamie. Sprawdzono, że przebiega z prędkością wyższa od prędkości światła. No i … ?
Zasada maksymalnej prędkości światła jest nienaruszalna. Albo jest zasadą bez wyjątków, albo szukamy o co chodzi.
Fizycy, często twierdzą, że nie narusza to oddziaływanie zasady Einsteina, bo nie przenosi nic co jest wartościowe!! Tak, pomyślcie sobie, twierdzą, często i gęsto, że jeśli zbadamy stan kwantowy na jednej cząstce, a negacja będzie na cząstce splątanej, to nie jest to nic wartościowego. Ta informacja przekazywana jest z szybkkością większą, niż prędkość światła. Tłumaczą, że jako, ten zbadany stan cząstki jest losowy, to przekazujesz losową, bezwartościową informację, czyli coś co nie ma znaczenia xD.
Nagle komputery kwantowe pojawiają się, i jednak coś konkretnego robią. Coś wartościowego obliczają i to dzięki splątaniu, która łamie podstawową zasadę Einsteina, na której oparta jest Szczególna Teoria Względności. Czy Ci ludzie myślą? Czy nie wszystko wiedzą?
Jest teoria SQUS (https://squs.org), mówiąca o tym, że we wszechświecie istnieje tylko jedna sfera nieoznaczoności, a nie 10^35 niezależnych sfer na każdy metr. Fizyka obecna twierdzi, że na każdy metr przestrzeni, aż tyle tych niezależnych nieoznaczoności jest, przez co mówi się o energii próżni. W skrócie hipoteza SQUS twierdzi, że jak patrzysz w powiekszeniu, bardzo dużym powiększeniu, nawet jeszcze większym, to ludzie w Australii i w Europie nagle zobaczą to samo. Zobaczą tą samą cząstkę, znaczy raczej jej fale de Broglie’a, jako że zbliżamy się do nieoznaczoności, i one na dodatek się rozmywają.
Chodzi o to, że w skali makro odległości są o wiele jakby większe, niż w skali nano. Mimo, że referujemy cały czas do tych samych miejsc w przestrzeni. Tak jak obwód okręgu zmniejsza się jak zbliżamy się do środka okręgu. Rozumiecie? Jeśli mam prędkość C blisko środka okręgu, to ta prędkość wydaje się o wiele większa gdy patrzymy jakby z wysoka
.
Uhhhh. To teraz, jeśli splątanie następuje blisko sfery nieoznaczoności, a tak jest, bo tam fale się pojawiają, to prędkość światła z którą oddziaływują splątane cząstki, objawiają się nam, w skali makro, jako znacznie przewyższające obowiązujące zasady. Tak się dzieje, bo w skali makro odległości są nieadekwatnie większe, do tych w skali mikro mimo, że cały czas mówimy o tych samych miejscach w przestrzeni.
Nagle prędkość oddziaływania jakby się dziwnie powiększała i przekraczała prędkość światła. W rzeczywistości tak nie jest. Nie przekracza prędkości światła.
Tak samo dzieje się przy załamaniu światła w wodzie. Światło optymalizuje czas (zasada Fermata) i szybciej będzie jeśli więcej czasu przebiegnie w powietrzu, a nie w wodzie, gdzie jego prędkość jest mniejsza.
Tak samo jest z mapami google, jeśli zależy Ci na czasie, pędzisz autostradą, nawet jeśli więcej to będzie kilometrów. Nie pchasz się w lokalne drogi.
Splątanie kwantowe jest na poziomie fal de Broglie’a, blisko nieoznaczoności, blisko SQUS, przez co fizyczne odległości między cząstkami są znacznie mniejsze. Jeśli prędkość jest taka sama, czyli C, to dla nas w skali makro okazuje się to o wiele ze szybkie.
Czyli co, czucie, czyli splątanie, też ma pewną prędkość? Ale za duzi jesteśmy by to zmierzyć.
Im mniejsza cząstka i dłuższa fala de Broglie’a, tym łatwiej, i mocniej splątać, i wtedy szybsze te połączenie nam się wydaje.
Schowajmy nasze wielkie Ego, a może doznamy tego szczęścia splątania. Poczucia miłości.
Pozdro,
wonabru