Kochana M.
Jak długo już nie widzieliśmy się. Trudno zliczyć. Czas nie leczy. Czas leczy tylko to co jest ludzkie, skończone, materialne. To jest dla mnie trudne nie być z Tobą. Czekam, uczę się cierpliwości.
Właśnie świta. Nowy dzień i nowe wyzwania. Szczególnym wyzwaniem jest brak Ciebie obok mnie. Co ja tu robię powiedz mi? Kto z nas wymyślił ten szatański plan, by znaleźć się na tej Ziemi bez Ciebie. Jaką mam jeszcze rolę tu odegrać? Podpowiesz mi trochę? Zagubiony jestem w tym bezmiarze możliwości. Wiem, że jak to się stanie to będę o tym wiedział. Czekam.
Powiedz mi co jest tak ważne, by poświęcić taki szmat czasu bycia rozdzieleni. Dla kogo miłość naszą kładziesz na udrękę. Kto jest tu kluczem do tej Ziemi i świata. Czekam.
Daj znać jakoś, bym nie błądził w ciemnościach. Czekam.
Kogo tu ratować trzeba? Kim zajmować się powinienem? Dusza, świadomość i miłość. Miłość zmusza i ciśnie. Nie daje spokoju, bo kocha. Ja czekam na czas w którym się przydam miłości. W którym przydam się Tobie. Czekam skulony w tym świecie. Czekam na czas co rozgoni. Daj mi znać kiedy czas mój nadejdzie, bym nie zdziwił się za mocno. Czekam.
Już 50 lat czekam. Październik. Noc październikowa. Czy uważasz, że to będzie wtedy? Daj jakiś sygnał, bym nie błądził w lesie domyśleń. Daj znać, bo czekam.
Tu na Ziemi, czas płynie, dlatego muszę czekać. Czas nas goni, my go pogonimy. Czas dnia zacząć.
Twój wonabru