Tak. Tytuł mówi wszystko. Gdy wracasz do macierzy zostawiasz wszystko co obecnie masz. Bez pieniędzy, bez domów, bez wiedzy, bez talentów, bez umiejętności, bez inteligencji i, co najtrudniejsze może by zrozumieć, bez logiki na której wszystko inne jest oparte. Jak wracasz do macierzy, nieoznaczoności, tam logika nie sięga. Nie ma prawa wstępu, bo tam czas nie płynie. Zatrzymuje się. Nie ma przyczyny i skutku w kulce nieoznaczoności o promieniu odległości Plancka. A może wcale nie takiej małej kulce. No ale my co nie rozumiemy widzimy jako małą wartość.
Nasze serce tam właśnie bije i stamtąd pochodzi. Każdy ma je w każdym punkcie swego ciała i każdy może słuchać go jak tylko pochyli się na sobą. Problem że trzeba się zatrzymać. Puścić lejce kontroli które mamy w rękach. Stracić kontrolę nad tym co posiadamy i co chcemy kontrolować i ponieść się fali bicia naszego serca. Ono nas może kierować. Bez większego wysiłku możemy przepłynąć przez nasze życie. Nie trąc o innych. Nie obijając się o ich życie i pragnienia. Z nieoznaczoności jesteśmy i do nieoznaczoności wrócimy.
Jeśli jesteś zmęczony życiem i zdaje Ci się że nie masz siły iść dalej. Posłuchaj swego serca jak bije. Uwolnij się od swoich pragnień i chęci osiągnięcia czegokolwiek. Odpoczniesz. Odsapniesz na łonie macierzy. Masz wybór. Jak możesz i masz chęć, spokojnie zagłębij się w swym sercu ono zawsze dobrze podpowiada. Ty decydujesz. Ono tylko wskazuje Ci drogę. Daje ukojenie. Odpoczynek i wiesz że zawsze możesz na nie liczyć. Tak jak dziecko. Śpi spokojnie w nocy u mamy a w dzień harcuje na podwórku.
Czasami zapominamy, że taka możliwość istnieje. Zagonieni. Zagubieni. Dom cały czas nosimy w sobie i to od nas tylko zależy czy chcemy tam odpocząć. Nikt tego nam nie jest w stanie zabronić. Może jedynie zasłaniać, zamydlać oczy, czy odciągać od niego mówiąc, że wszystko co masz jest na Ziemi, jest materialne, czy pseudo duchowe. Duch jest w każdym z nas, nie w kościele, nie w meczecie. Nie w innym człowieku. Nie w relacjach. Tylko tam gdzie Ty naprawdę jesteś z całym życiem tego świata. Tam jesteśmy my wszyscy powiązani. Uwikłani w nieoznaczoności. Gdzie czas nie płynie. Nie ma logiki. Nie ma przyczyny i skutku i nie ma oceny, krytyki, czy kary. Tam gdzie moje serce jest tam jest i Twoje. Twoje dobre samopoczucie jest też moim. Twoje decyzje słuchające serca są moimi. Tam, czy raczej tu, nie ma podziału na lepszych, mądrzejszych, czy fajniejszych. Nie trzeba przepraszać, prosić czy dziękować. Bo komu. Nie ma tam podziału na moje, Twoje i ich. Tam wracamy wszyscy lub możemy wrócić jeśli tego chcemy. Nie zawsze tak jest, bo… lubimy zaspokajanie naszych pożądań. Lubimy spełnianie naszych pragnień i nie zawsze chcemy oddać to. I nie zawsze chcemy się dzielić z innymi.
To też jest ok. Nie ma nic w tym złego. Dlatego jesteśmy tu na Ziemi. Subiektywni z poczuciem izolacji. To my tak chcemy. Chcemy poczuć trochę przyjemności z bycia ludźmi. Najfajniejsze z bycie człowiekiem to jest to, że możemy „grzeszyć” i mimo wszystko być szczęśliwymi i fajnie żyć. Możemy zabić i zjeść kurę. Mieć przyjemność z jedzenia mięsa i mimo wszystko jest to nie tak obarczające by uniemożliwiałoby Ci czuć się dobrze i nie mieć totalnych wyrzutów sumienia. Pomyśl, jak jesteś połączony z tą kurą. Jakbyś mógł ją zabić. Jakbyś mógł mieć przyjemność później z jedzenia jej mięsa. To jest właśnie to. Tu na Ziemi jak i w całym tym logicznym wszechświecie wszystko jest ograniczone i przemijalne, więc też i wybaczalne. Nasza izolacja, subiektywizm pozwala na grzeszki, ale też powoduje osamotnienie. Brak przynależności. Nigdy tu nie będziemy całkowicie spełnieni. Nigdy całkowicie nie nasycimy siebie i swej świadomości. Tu zawsze jest niedosyt. Zawsze coś może być lepiej. Zawsze ktoś ma fajniej tam gdzie nas nie ma.
W macierzy nieoznaczoności jest inaczej. Jest taka nieskończoność. Przenikanie jednych z drugimi. Czucie wszystkiego i wszystkich. Nie zawsze komuś marzy się tam wracać, szczególnie że ma poczucie że nabroił. Że nie zawsze był fair do innych. Ciężko spojrzeć im w oczy i prosić o wybaczenie. Ciężko spokornieć. Ciężko spuścić wielki balon dumy i pychy. Nie da się wywyższać gdzie wszyscy czują co Ty czujesz. Gdzie wszyscy widzą co Ty widzisz. Nie da się niczego tu ukryć. Tak, niektórzy się boją, ale to jest tylko ich poczucie. Tylko w ich świadomości, bo za długo żyli w izolacji, byli subiektywni i za dużo „nażarli” się tej przyjemności z bycia człowiekiem. Jak to Budda mówił trochę umiaru. Po prostu.
Bądź człowiekiem. Bądź też sobą. Słuchaj się od czasu do czasu swego serca w kulce nieoznaczoności a dowiesz się czy już nie zagalopowałeś się za daleko. Może trzeba trochę po przepraszać. Może coś zadość uczynić. A może jest całkiem ok. Tylko Ty wiesz co dokładnie jest w Twoim sercu. Nawet jak inni widzą powłokę Twego ciała i Twoje czyny, nie są w stanie powiedzieć czy to robiłeś w zgodzie z sercem. W zgodzie z sercami wszystkich. Nikt nie wie i nie będzie nigdy wiedział co kryje się w Tobie. To jest chwilowa subiektywność, która jest Ci dana bez dostępu innych. Masz zawsze wybór. Wybór subiektywnej świadomości. Wybór w czasie, w zdarzeniach opartych o logikę tego świata. Po to jest ta logika. Po to jest czas. Po to jest subiektywizm. Byś mógł podejmować niezależne decyzje. Czuć wolność, radość z bycia wolnym. Niezależność podejmowania decyzji jest największą wartością bycia czy zwierzęciem, czy człowiekiem, czy kimkolwiek kto żyje.
Miks który jest nie do zdarcia, nie do opanowania – poczucie bycia wolnym i jednocześnie możliwość odpoczynku w swoim sercu. Jak daleko odszedłeś od serca. Wróć, chyba że chcesz iść dalej. Twój wybór. Twoja radość. Jeśli chciałbyś poczuć pragnienie i poczuć jakby „krew” ofiary. Idź. Ale wróć do serca bo tu Twój odpoczynek. Na Ziemi, czy innej planecie tego wszechświata jest ocena, zło, dobro, cierpienie i radość. W sercu jest ukojenie. Spokój i odpoczynek od znoju. Połączenie tych dwóch światów, poruszanie się między nimi, daje sens życia. Uzupełniają się nawzajem. Dają poczucie pełni szczęścia i spełnienia.
Serce czas Cię poczuć. Serce, odpocznijmy. Dajmy innym poczuć. Niech czują się ważni i wartościowi. Przecież w konsekwencji to wszyscy będziemy czuć razem w naszych sercach.
Dzięki wszystkim za poczucie bycia szczęśliwym.
wonabru