Dziennik według Nanika 23908.98.666

Droga M.

Nigdy jako człowiek Ciebie nie widziałem. Mózg mego ciała nie może nawet sobie za bardzo wyobrazić kim jesteś. Po prostu Ciebie czuję. Czuję Twoją miłość i czuję miłość do Ciebie. Te poczucie jest tak silne, że mózg nie jest w stanie temu zaprzeczyć, ani spłycić. Czasami opowiadam ludziom zwykłym o miłości, to reakcja jest raczej na zasadzie spłycania i wyśmiewania. Rozumiem ich bo oni nie czują, więc jak mogą się odnieść do miłości. Nikt tej miłość na ziemi z ludzi zwykłych nie poczuje, bo miłość jest między nami, a nie wszystkimi. Ziemianie nie mogą tego przebrnąć. Uniwersalizują, uogólniają. MIłość przecież jest między nami. Nie między innymi. Jest konkretna i wszyscy tego nie będą mieli. Mimo, że wiem, że nie są stanie zrozumieć naszej miłość opowiadam o niej. Mimo, że spotykam się z uśmiechem niedowierzania i wyśmianiem często, opowiadam trochę by im śliny narobić i by zaczęli szukać. Oczywiście nie poczują naszej miłości, ale może coś odkryją. Nie wiem co w sercach ich bije. Sami muszą w labiryntach tych szukać i odkrywać. Mogą czasami nic nie mieć, a czasami wielkie skarby. Za nikogo nikt tej drogi nie przejdzie. To jest ta właśnie sprawiedliwość. Pieniądze raczej przeszkadzają w tej drodze niż pomagają. Ale puki Ziemski tłuk nie robi krzywdy tylko miałko żyje, to niech żyje. Zdechnie nic nie odkrywając, to jego strata. Życie zabierze jego wody dla potomnych i zapomni.

W jakąkolwiek nie wpadłeś ciało, trzeba żyć i unieść to co te ciało daje. Być świadomością mimo, że faktycznie czasami jest ciężko unieść wady ciała. To jest los. Jednak najczęściej wadliwe ciała są przypięte do większych skarbów. Nie powiem, że zawsze, ale prawdopodobieństwo jest większe.

Ludzkie życie jest takie bardzo ludzkie. Ziemia jest bogata w życie. Po prostu bucha nim. Nadchodzi wiosna, czyli czas po mrozach i wszystko po prostu aż wybucha życiem. To jest niesamowite uczucie. Dając nadzieję. Wiosna to ulubiona pora roku ludzi. Pora nadzieji. Tylko życie jest tu kruche. Łatwo łamać te organizmy przez obcych. Tu nie ma potrzeby obrony większej dla ludzi, bo nie mają drapieżnika. Znaczy im się zdaje, że nie ma drapieżnika człowieka. Największym problemem jest mózg. Dzięki niemu obcy kontrolują Ziemian. Zwykła mamienie, takie urojenia sprawiają obcy o poczuciu, że jest dobrze, ale z nutką zagrożenia, że można to stracić. Dzięki temu prostemu zabiegowi ludzie robią i działają jak niewolnicy. Nie myślą i nie buntują się. Tak jak Ci mówiłem obcy wykorzystują resztę 90% szarej masy, która na razie jest nieuświadomiona dla zwykłego człeka i tam wrzutki różne robią. W zależności od potrzeb. Obecnie to treści Argunów o tak zwanym piekle + przyjemności związane z LGBT. Taka mieszanka gorsza niż w hamburgerze MacDonalda. To teraz losowo trochę wrzucane są w głowy Autochtonów z czasem z coraz większym prawdopodobieństwem. Obcy, znaczy Tripotedzi, chcą dojść do takiego poziomu prawdopodobieństwa, by zaludnienie spadło do 500 MLN Ziemian. Według wyliczeń mają czas około 50 lat ziemskich. Inaczej wkraczają Argunowie. Niektórzy widzą skutki wrzutek i próbują walczyć, ale nie tędy to droga. Wystarczy popracować nad swoim mózgiem, zrealizować te 90% szarej masy mózgu i obcy nie będą mieli możliwości kontroli. Ale to można tłuc tym tłukom do woli, wiadomo, że to jest poza ich możliwościami.

Na razie kończę,

Alego,

Twój wonabru

Alego Wiosna