W naszym świecie nie jest najlepiej. Ziemia powoli umiera ze względu na wyzysk i egoizm ludzi. Przyznaję, ja też do tego swoją cegiełkę dorzuciłem.
Ale zacznijmy od początku.
Jest jedna nieoznaczoność, o której pisałem już wcześniej: „Co za supernowa”. Każde życie jest inteligentne na swój sposób i jest połączone z tą nieoznaczonością. To my tworzymy resztę, czyli materia pokazuje się jako przestrzeń, jest jakby wirtualnie wypełniona wokół nas. My jako inteligentne życie możemy je zmieniać, jeśli tylko będziemy chcieli. Jeśli tylko wyjedziemy poza antagonizmy i współpracując. Zmienimy to.
Odległość od nieoznaczoności, i z jakiej perspektywy na nią patrzymy, opowiada nam o naszym świecie. O świecie każdego z nas. Odległość ta jest określona przez nasze ciało. Strukturę poszczególnych komórek. Wielkość całego ciała, czy ciężar. Mój świat określony jest przez to czym mogę zarządzać. Moim ciałem.
Każde żyjątko, czy życie jest w różnych miejscach w tym świecie. Nasze światy się pokrywają. Mają części wspólne. To możemy zmieniać właśnie na zasadzie wspólnej zgody.
Ułudą jest sądzić, że siłą fizyczną, czy psychicznymi manipulacjami, cokolwiek da się tu zmienić. Pamiętajmy, każdy jest połączony z sercem, z nieoznaczonością, i tego nie da się zabronić, lub odciąć bez zgody tej osoby, czy życia. Jeśli te życie, będzie cierpieć i nie zmieni w środku swojego spojrzenia na świat, które spostrzega, nic się nie zmieni w materii pomiędzy nami. A nawet się pogarsza czasami.
Fakt, nie każde życie jest wystarczająco świadome by same określić swój świat. Ich świat jest jakby narzucony przez innych.
Niestety mój świat jest rozległy. Składa się z całej Ziemi. Ona już zaczyna cierpieć jako całość. Wody na naszej planecie mają kolektywną świadomość. To one są źródłem życia. Mówią zapewne do każdego z nas. Nawet jak będę żył niewiadomo jak długo, pytanie, czy będzie chciało mi się tu żyć?
Ja czuje to. Ziemia umiera. Za dużo jest chciwości i żądzy. We mnie też. My wspólnie możemy razem to zmienić jeśli zgodzimy się na to.
Spójrzcie. My jesteśmy trochę jak świetliki fruwające w powietrzu, lub gwiazdy na niebie. To świetliki świecąc, pokazują co jest między nimi. My jesteśmy tymi świetlikami. Powietrze, to w gruncie rzeczy przestrzeń między nami. My wypełniamy tą przestrzeń. Postarajmy się wypełnić je mądrze.
Jestem też takim świetlikiem między wami. To co widzę świecąc, trochę mnie przeraża. Wojny na Ukrainie i w Izraelu. No i umierająca Ziemia. Nawet jak ogarniemy wojny, czy damy radę ogarnąć ocieplenie klimatu?
Mój świat jest jednym ze świetlikowych światów. Połączonych z innymi. Nie jestem w stanie zmienić mego świata bez współpracy z innymi.
Także obudźcie się, byśmy zaczeli trochę bardziej chociaż współpracować.
Świat jest fraktalny, samopodobny na różnych sklach. Tak jak plemnik starał się dotrzeć jako pierwszy, by stać się życiem. Tak ja też w moim świecie powinienem udowodnić, że jest mój. A nie, że ktoś inny ma nad nim kontrolę.
Chociaż we własnym świecie nie potrzebuję mieć władzy absolutnej, ale potrzebuję by istniał i był przyjazny życiu. Mi wystarczy, że mam władzę nad własnym ciałem i że fajnie nam tu się żyje wspólnie.
My wszyscy decydujemy tu łącznie, bo tak ten świat został skonstruowany.
Ty też masz swój świat, który wpływa na mój. Zobacz, czy możemy łącznie coś w tym zakresie zmienić na lepsze.
wonabru