Podróżowanie w poprzek świadomości, lub mówiąc bardziej prezycyjnie unosząc się ponad Ziemski poziom świadomości.
Latanie jest dobrym tu przykładem. By wznieść się powyżej naszego ludzkiego poziomu, musimy raczej mieć samolot. Ludzie to niestety nieloty. Samolot powoli się unosi w górę. Może długo lecieć ponad chmurami, ale paliwa może nie starczyć, więc orientować się należy kiedy lądujemy. Wtedy unikniemy katastrofy i znalezienia się … w szpitalu.
Tak należy planować i to dokładnie. Swobodny lot jest trochę niebezpieczny. Jak rozumiecie.
Powyżej chmur jest przepięknie. Czasami można zapomnieć się w poczuciu i ciało może mieć trudności z podtrzymaniem nas w locie. Trzeba uważać cały czas.
Oczywiście ciało nie ma mierników paliwa itp… Nie ma? wystarczy obserwować je. Czy zachowuje się już nerwowo? Czy zaczynają drżeć ręce? Czy zaczynamy mieć ticki nerwowe? itp… To znaczy uważaj masz mało paliwa.
Jak pasażerowie zaczynają Ci gderać, że się boją. Zastanów się czy nie lądować. Powoli zejść na Ziemię po prostu. Panika na górze powoduje tylko szybki spadek do … to już wiemy.
Nie chcę zachęcać mocno. Ani zniechęcać. Nie wszyscy mają odpowiednie uzwojenie by się wznieść. To jest w miarę oczywiste. Nie wszyscy mają wystarczające umijętność do analizy szczegółów lotu. Często lodują, gdzie spadną.
Powoli uczę się zarządzać lotem własnym samolotem. Niestety jestem samoukiem, bo nie znajduję odpowiednich książek do tego. Jakkolwiek już wiele razy udało mi się odbyć całkiem dalekie loty, bez większych uszczerbków na zdrowiu moim, czy najbliższych. Czasami był też kłopocik. Ale to raczej ciężko uniknąć. Przyznaję się nie zawsze udało mi się uniknąć mniejszej czy większej katastrofy.
Jak ktoś jest zainteresowany nauką latania w przestworzach świadomości to zapraszam. Też chciałbym poznać tych co nauczyli się. Z chęcią poduczę się ciekawych technik.
Pozdrawiam
wonabru