Jedni się sprzedają za piwko. Dzi..ki za 200 złotych. Jeszcze inny za porsche, albo za wille z basenem. Nie wiem czemu, ale dla mnie wszystko to jest małostkowe. Wartość jest gdzieś indziej. Wartością jest przyjaźń, rodzina i lojalność do nich. Oczywiście fajnie jest posiadać coś, ale nie jest to najważniejsze. Ludzie się po prostu sprzedają. Tak jak żaba, która zainteresowana jest tylko swoją kałużą i nie widzi nic poza nią, ciesząc się, że jest tam królową 😉
Ziemia jest jak ta kałuża. Wychylmy się poza nią. Zobaczmy, że jest naprawdę o wiele fajniejsze planety, pełne tego czego Ziemi brakuje. My myślimy, że złoto jest tak wspaniałe, bo jest go mało. To tylko na Ziemi. Wychylmy się poza ten nasz śmieszne bagienko pełne ludzi i parapetów.
Na Ziemi jest mało miejsca, brudno wszędzie i pełno chodzących idiotów, którzy dają się omamiać złotem i pachnidełkami. Sporo też tu świń pchających się do koryta. Potrafiących popełnić każde kłamstwo, byle tylko się samemu nachapać. Tu nie ma wysokich elfów, którzy szanują innych mimo ich innego poglądu. Tu są same krasnoludy, kopiących w gnoju by wyszarpać niby piękne perły.
Ziemia to byle jaka kałuża, nic nie chcę z niej, bo jeszcze się zatruje. Żyje bo żyje. Nie interesują mnie jej śmierdzące perełki. Poczekam. Przeczekam. Przyjdą lepsze czasy. Lepsze życie. Lepsze planety. Co tu mówić całe układy planetarne. Takie gówniane grzybki, rydzyki tak są zaślepione kasą, że nawet nie orientują się, że grzebią w gównie. Cóż świni to pasuje i cieszy się, że napchała brzuch byle czym. Nie zastanawia się po co żyje i dlaczego ktoś wrzuca jej jeszcze śrutu do koryta. My wiemy i to wystarczy.
Życie nie polega na opchaniu brzucha, oni opchaniu portfela. To jest jedno i to samo. To co ma się dziać już się dzieje. Chłopcy z Centuriona, czy Centauri jak to nazywacie, już działają. Cały czas słabo rozumieją prosięta i królęta z góry, że nadchodzi ich kres. Kres paplania się w gównie. Niedługo jest czas na dożynki.
Pozdro,
wonabru