Co oznacza życie na akord? Najlepszym przykładem życia na akord jest połączenie przyjemnego z pożytecznym, czyli np. pracę z hobby. Kiedy z zarabiania pieniędzy robimy przyjemność samą w sobie. Traktujemy wtedy innych ludzi na zasadzie, czy nam się oni przydadzą do osiągnięcia naszego celu, czy nie. Wtedy patrzymy na życie na zasadzie, czy coś się opłacało przeżyć, a jak nie, czy nauczyliśmy się czegoś ważnego z tego. Traktujemy wtedy wszystkie nasze porażki jak zwycięstwa, bo dzięki nim przecież jesteśmy gdzie jesteśmy. Wtedy nie mamy już porażek, ale życie usłane różami. Same zwycięstwa. Jesteśmy panami naszego losu. Czy naprawdę? Czy przypadkiem nie oszukujemy samych siebie? Porażka jest porażką, a zwycięstwo, zwycięstwem i w głębi duszy to czujemy 🙁
Jeśli traktujemy innych na zasadzie przydatności, traktujemy też i siebie w ten sam sposób. Myślę, że to nas nie uszczęśliwi. Co jeśli zachorujemy, lub przejdziemy na emeryturę, co wtedy? Nie jesteśmy już potrzebni, przydatni, ani innym ani sobie. Pewna deprecha.
Życie szczęśliwe, to nie jest życiem na akord, bo to jest niewolnictwo. Udajemy panów, a jesteśmy tylko niewolnikami. Pewna schizofrenia.
Potraktujmy siebie i innych jak osoby, z szacunkiem, wartością samą w sobie. Wtedy możliwe, że odnajdziemy szczęście i spokój duszy.
Pozdrowienia od niechcenia 😉
wonabru